Wejścia

czwartek, 9 lutego 2012

#7

 ( Neil = Niall, Nate = Nathan z The Wanted )

16 lipca 2011:
Postanowiłem się dzisiaj spotkać z Darcy, głównie dlatego, że jej chłopak, Neil wyjechał w trasę ze swoim zespołem. Szczerze mówiąc nie lubiłem go, ale to tylko z powodu… no cóż, jego chodzenia z dziewczyną, którą kochałem od podstawówki. I która nie była tego w żadnym stopniu świadoma. Spotkaliśmy się pod jej blokiem i postanowiliśmy udać się na spacer tak ogólnie, jak to się mówi, „po wsi”.
- Jak wakacje? Wyjeżdżasz gdzieś? – zagadnąłem, bo panowała między nami niezręczna cisza.
- Na razie nie, może jak wróci Neil – odburknęła i kopnęła kamień przed sobą, a potem przeczesała blond grzywkę.
- Coś ty taka niemiła dzisiaj? – zdziwiłem się, patrząc w jej błękitne w oczy.
- Bo cię LUBIĘ, Nate, a nie powinnam! Twój zespół jest konkurencją dla Neil’a! – syknęła i chciała przejść przez ulicę.
Akurat jechał samochód. Prosto na nią. Wbiegłem na jezdnię i odepchnąłem ją. Potem nastała ciemność…

23 lipca 2011:
- Nate? Siostro, on się obudził! – usłyszałem głos Darcy.
- Gdzie ja jestem? – spytałem zachrypniętym głosem.
- Zapadłeś w śpiączkę na tydzień, ledwo uszedłeś z życiem – wyjaśniła pielęgniarka, podnosząc mi łóżko, żebym mógł usiąść. – Ale za to uratowałeś swoją przyjaciółkę – lekko uniosła kąciki ust.
- Napij się – podała mi kubek z wodą blondynka. Siostra jeszcze podłączyła mi jakąś kroplówkę i zostaliśmy sami na sali.
- Głowa mi pęka, jak po wielkim kacu – zaśmiałem się, a potem napiłem się wody. Na jednej ręce miałem gips, jak i na obydwu nogach i czułem zawiązany bandaż na głowie.
- Wiesz jak się martwiłam?! Jak przyjechała karetka to mówili, że to cud, że przeżyłeś! Po co to zrobiłeś?! – widziałem, że miała zaszklone od łez oczy.
- Bo… - „bo cię kocham”, chciałem powiedzieć, naprawdę miałem dość ukrywania swoich uczuć. Ale wtedy na salę wparowali moi kumple z zespołu: Max i Jay.
- To ja już pójdę – starła jedną łzę z policzka Darcy i wyszła z pomieszczenia. Pięknie. Jedyny plus z ich wizyty to nagrany mecz koszykówki i paczka chipsów.

30 lipca 2011:

Jutro wychodzę ze szpitala. Darcy odwiedzała mnie codziennie, ale nasze rozmowy bardziej dotyczyły debiutu zespołu Neil’a, mojego stanu zdrowia i codziennych spraw, niż uczuć.
- Lubisz mnie? – spytałem w końcu. – Bo wiesz, przed wypadkiem…
- Wykrzyczałam ci to w twarz niczym wyrzut? – uniosła brew. – Oczywiście, że cię lubię, Nate – uśmiechnęła się i dotknęła mojego policzka.
- No bo ja… - znowu zacząłem, naprawdę chciałem wyznać jej swoje uczucia, ale usłyszeliśmy pukanie do drzwi. – Eh. Proszę – westchnąłem.
- Puk puk! – pokazał nam się Neil z kwiatami w ręce, a Darcy podbiegła do niego i pocałowała go. Byli w siebie wpatrzeni jak w obrazek. Dał jej kwiaty i objął ją. Wrócił.
- Cześć – mruknąłem do niego w końcu.
- Dziękuję za jej uratowanie – uśmiechnął się do mnie. – Gdyby nie ty… dziękuję, Nate – podaliśmy sobie dłonie. I wtedy spojrzałem na twarz mojej przyjaciółki: uśmiechnięta, z błyskiem w oczach. Zakochana. Nie. Nie mogłem im tego zepsuć…

„Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu.”
- Vincent van Gogh


_____________________________________________
Witam witam, Margaret się kłania. Taki nietypowy jednopart, bo... na szkolny konkurs literacki! Temat? "Kartka z pamiętnika zakochanej osoby". Nada się? Ale tak szczerze... Bo ja uważam, że to takie... przeciętne i proste. Ocena należy do was w każdym razie ♥
@MargaaStyles

4 komentarze: