Wejścia

poniedziałek, 30 stycznia 2012

#4

Jak zwykle, każdego ranka, zaszłam do cukierni na przeciwko mojego domu.
- To co zawsze - powiedziałam do sprzedawcy.
- Skończyły się.
Ale jak to?! - pomyślałam.
- W takim razie bułkę z budyniem.
Zapłaciłam i usiadłam na swoim miejscu. Od tygodnia widzę w tej knajpce pięciu chłopaków. Zazwyczaj siadają na przeciwko mnie. Blondyn zawsze najwięcej je, a teraz pożera moją jagodziankę i patrzy się na mnie bezczelnie.
Jeden chłopak wstał od ich stolika i szedł w moją stronę.
- Cześć. Jestem Harry - powiedział do mnie.
- Alex - podałam mu rękę.
Złapał ją i pocałował.
- Widzę, że codziennie tu przychodzisz - ugryzł kawałek mojej bułki, bezczelność.
- Tak, a wy od tygodnia i już zabieracie mi moje jagodzianki - wycedziłam przez zęby.
- To Niall - odpowiedział. - On kocha jeść.
Wyrwałam mu moją bułkę i pożegnałam się. Następnego dnia pod moimi drzwiami była karteczka. ` Jeśli chcesz to przyjdź dzisiaj wieczorem do cukierni. Gramy tam w piętkę koncert. Start 7 PM.`
To pewnie Harry.
Wieczorem zdecydowałam się tam zajrzeć. Chłopcy stali na małej scenie i śpiewali. Po skończonej piosence blondyn do mnie podszedł.
- Podobało ci się? Jestem Niall.
Spojrzałam w jego niebieskie oczy i wydukałam swoje imię.
- Podziękuj Harremu za zaproszenie - rzuciłam przy porcji kolejnych ciastek.
- Ta... To ja ci je zostawiłem - chłopak speszył się.
- Serio? - zadławiłam się ciastkiem.
Poklepał mnie po plecach i się nieśmiało uśmiechnął.

Dwa tygodnie później
Spotykałam się z Niallem codziennie. Już od 15 minut próbuje mi coś powiedzieć. Nie wytrzymałam i go pocałowałam. Zaskoczyłam samą siebie.
- Bałem się, że się na to nie zgodzisz - wyjąkał.
- Głuptasie - zaśmiałam się.
Przez kilka następnych dni chodziłam z Niallem wszędzie, gdzie się da. Spędzałam z nim cały wolny czas. Siedzieliśmy sobie na huśtawce nad wodą. Niall obejmował mnie i całował w policzki.
- Możesz mi powiedzieć, jakim cudem ja ci się podobam? - spytałam.
- Oczy, nos, włosy, usta. Zayn już mi nie raz wygarnął za to, że cały czas o tobie nawijam - zaśmiał się.
Zakręciło mi się w głowie. Po chwili już nic nie widziałam.
Obudziłam się i widziałam nad sobą jasne światła. Przetarłam oczy i zobaczyłam po lewej Nialla.
- Gdzie ja jestem? - chciałam się dowiedzieć.
- W szpitalu. Zemdlałaś wtedy na huśtawce - złapał mnie za rękę.
Próbowałam sobie przypomnieć co się stało. Nie wstrzyknęłam sobie...
- Dlaczego nie powiedziałaś, że jesteś chora na cukrzycę? - popatrzył się poważnie.
... insuliny przez cały tydzień!
- Bałam się, że mnie odrzucisz - powiedziałam cicho.
- Głuptasie - zacytował mnie. - Naprawdę masz mnie za takiego?
Pokiwałam przecząco głową.
- Wiem, że może to wcześnie i w ogóle, ale kocham cię Alex - wyszeptał i pocałował moje czoło.
Łzy popłynęły mi po policzkach.
- Niall, ja ciebie też - wyszczerzyłam się.
Rękawem swojej bluzy wytarł moje łzy i kazał mi obiecać, że teraz będę się pilnować.
- Albo lepiej! - wykrzyknął. - Sam będę do ciebie przychodził i ci przypominał - poruszył zabawnie brwiami.
Zaśmiałam się i otworzyłam usta.
- Głuptasie - powiedzieliśmy równo.

Nie wyszedł mi, przepraszam ;f Wiem, że mnie nie lubicie, bo Żaneta i Marga piszą lepsze i dłuższe :) Ten jest dla @oliin_swag xx Masz, Nialler for you ♥ hahaha Zachęcam do komentowania :) Jeśli chcecie być informowani, to piszcie :D Mój twitter:
@orangedirection

niedziela, 29 stycznia 2012

#3

Tak dziś to ten ważny dla mnie dzień, czekałam na niego całe wakacje.A co było tym ważnym dniem ?.Koncert One Direction. Szykowałam się byłam prawie gotowa, ubrałam białą koszulkę z flagą USA, którą wygalała na spraną. Czarne obcisłe rurki, ramoneskę i moje ukochane pod kolor  spodni koturny.Umalowałam się mocniej niż zwykle, moje loki spięłam w wysokiego kucyka.Zeszłam na dół Molly rozmawiała z moją mamą popijając pepsi w puszce.Moja przyjaciółka postarała się ubrała małą czarną, czarne koturny z palcami i jakiś luźny sweterek.Obie zmierzyłyśmy się wzrokiem i w tym samym czasie wyciągnęłyśmy kciuki do góry poczym wybuchnęłyśmy śmiechem.Złapałam moją przyjaciółkę pod rękę i udałam się wraz z nią do mojego auta.Jechałyśmy śpiewając piosenki z najnowszego albumu 1D.Po godzinie drogi dojechałyśmy na miejsce, wycisnęłyśmy wejściówki VIP z torebki i założyłyśmy je na szyję. Wyszłyśmy z auta i udałyśmy się w stronę ogromnej hali nie było nikogo no dobra grupki dziewczyn w wieku 11-13 lat.Chichrały się gdy przeszłyśmy obok nich i pomachały nam, my jako część rodziny Directioners odmachałyśmy im i udałyśmy się w stronę hali.Nasze wejściówki obejmowały kulisy, próby oraz spotkanie przed i po koncercie z chłopakami.Weszłyśmy na halę trwały jeszcze przygotowania nagle podszedł do nas jakiś facet dosyć wysoki modnie ubrany, miał taka samą wejściówkę VIP jak my tylko dodatkowo miał napisane tam 'menager' omg to Paul.
-Hej dziewczyny, ponieważ dziewczyna która miała was oprowadzać musi zrobić coś innego.To ja wam będę towarzyszyć - wyszczerzył się ukazując rząd równych bieluśkich zębów.
-To jak najpierw chcecie zobaczyć kulisy i chłopców czy może zobaczyć od kuchni jak tu to wszystko wygląda.
-Zdecydowanie chcemy zobaczyć jak to wszystko wygląda od kuchni, chłopcy nie zające nie uciekną - powiedziałam
-Nie zające ale marchewki - powiedział i wybuchł nagłym śmiechem a my z nim. Poznaliśmy wiele ludzi z zespołu i tych, którzy szykowali to całe widowisko.Po dobrej godzinie zwiedzania i śmiania się z żartów i sucharów Paul`a, udaliśmy się do garderoby chłopaków.Weszliśmy do niej była ogromna ściany były karmelowe a na nich znajdowały się wzory drzew i uciekających od nich ptaków.Jednym słowem śliczna.Na nasz widok chłopcy stanęli jak wryci a ja z bananem na ryju pomachałam im,  Molly poszła w moje ślady i też im pomachała.Chłopcy wymienili się spojrzeniami poczym udali się w naszą stronę bo dzieliła nas niewielka odległość.Podali nam ręce i mimo, ze znaliśmy ich imiona przywitali się z nami.Po chwili Molly się przywitała i przyszła kolej na mnie.
-Hej jestem Mia mi również miło was poznać - powiedziała i wykonałam uśmiech numer 2.
-Skoro się znamy mamy do was pytanie- najstarszy z nich wszystkich ale niezupełnie najodpowiedzialniejszy przejął głos.
-Jaką ? - ja musiałam się zapytać ponieważ Molly szturchnęła mnie łokciem w celu odwiedzi.
-Bo było już tu sporo dziewczyn głównie 13-14 latek, a wy wyglądacie na starsze
- Ja mam 17 lat a Molly 18 - przerwałam mu jak ja to  kocham robić ludziom.
-No więc czy byłybyście chętne by towarzyszyć nam przy piosence WMYB ? - Louis zapytał się nas a w jego oczach było widać no co było widać ? Dziwna radość ale to chyba norma jak na niego.Molly znów szturchnęła mnie łokciem.
-Ymm... no dobrze, przecież nie mamy nic do stracenia.
-Ale są dwa warunki - tym razem powiedział to kędzierzawy.
-Jakie ? - moja mina wtf i lekki wytrzesz oczu wywołały śmiech u blondaska, no pięknie.
-Musicie oddać się w ręce naszych stylistek, a potem pójdziemy na kolacje. I kolejny raz przerażona Molly walnęła mnie łokciem tym razem aż syknęłam, i poprosiła blondaska był dał jej coś na uspokojenie.
-No dobra - wysiliłam się na uśmiech a w środku bałam się jak nigdy.Kędzierzawy zaprowadził mnie do swojej stylistki mówiąc, ze ja będę jego towarzyszką i prosił aby ona mnie ubrała pod jego styl.Obawiałam się różowej sukienki, ale na szczęście dostałam kremową sukienkę z tiulu, troszkę ciemniejsze szpilki, i pudrowy sweterek.Pierwszy raz od kilku lat miałam sukienkę na sobie.Hazza widząc mnie przebraną tym razem zaprowadził mnie do fryzjerki i poprosił o jakąś ładną fryzurę dla moich loczków.Młoda dziewczyna spięła jakoś moje włosy efekt był świetny przez ten czas Harry robił coś na telefonie, gdy skończyła automatycznie się podniósł.
-Ślicznie wyglądasz, ale makijaż nie pasuje - uśmiech nie znikał mu z twarzy
-Dzięki wiesz, zresztą dziwnie się czuję w sukience - byłam trochę skrępowana komentarzem co do makijażu ale też tym, ze byłam w sukience.Po chwili byliśmy u makijażystki to był ostatni przystanek.Gdy dziewczyna skończyła spojrzałam w lustro i jedno co mi się nasunęło to wow.Harry ucichnął się i puścił mi oczko, na co ja się zarumieniłam.
-Słuchaj sprawa wygląda tak, za nami na telebimach będzie plaża, widziałaś teledysk no więc my będziemy krążyć po scenie a wy z nami pod ręce.Potem wejdziemy wyżej gdzie razem z nami będziecie klaskać itd.- Potakiwałam głową uważnie go słuchając. Udaliśmy się w stronę sceny, na początku chłopcy sami wchodzą i śpiewają ale po skończonej części Liama wchodzimy.Razem z nami były Danielle, El i Clarie, która była dziewczyna Zayna.Cześć Liama się skończyła weszłyśmy na scenę, przymrużyłam oczy przez reflektory i podeszłam do kędzierzawego ten objął mnie, chwycił za rękę i śpiewał dalej. Krążyliśmy po scenie według planu.Widziałam szczęśliwa Molly w objęciach blondaska.Gdy piosenka się skończyła chłopcy nam podziękowali, a my udałyśmy sie do garderoby normalnie się przebrać, bo każda była przebrana. Wszystko skończyło się na tym, ze obserwowałyśmy chłopców od tyłu dziewczyny i ich menager pozwolili nam zostać.Koncert rwał 3 godziny rozmawiałyśmy z dziewczynami wymieniłyśmy się numerami, bo okazały się naprawdę spoko.Gdy chłopcy skończyli musiałyśmy wejść jeszcze raz na scenę, Liam, Lou i Zayn pocałowali swoje dziewczyny w usta a Niall i Harry nas w policzek. Zarumieniłam się i zeszłam za rękę z Harrym ze sceny.Chłopcy ogarnęli się i zabrali nas na kolację, napisałam sms`a do mamy, ze wrócę później Molly zrobiła to samo.Na kolacji świetnie się bawiliśmy, poznaliśmy się bliżej, wymieniliśmy numerami.Gdy każdy zaczął się rozchodzić Harry zaproponował mi spacer, udaliśmy się do pobliskiego parku, nawet w szpilkach byłam niższa od kędzierzawego a do najniższych nie należę.Rozmawialiśmy opowiadaliśmy dowcipy, po godzinnym spacerze, wróciliśmy do swoich domów.
*4 miesiące później*
Z Harrym po koncercie rozmawiałam każdego dnia, pisaliśmy sms`y.Od 2 miesięcy jesteśmy parą i głównym tematem plotek.Dziś Louis i El biorą ślub, już dawno byli zaręczeni.Stałam w hotelowym pokoju ostatni raz przeglądając się w lustrze.
-Pięknie wyglądasz - podszedł do mnie zielonooki objął mnie i pocałował w czoło.
-Ty też - odpowiedziałam odwróciłam się stanęłam na palcach i pocałowałam go w usta.
-Juz czas schodzić, chyba nie chcesz się spóźnić na ślub przyjaciela co ? - uśmiechnęłam się a Harry złapał moją dłoń i udaliśmy się razem an dół gdzie czekało na nas auto.Po 20 minutach dojechaliśmy do małego kościółka znajdującego się w rodzinnym mieście El.Gdy był już moment powiedzenia sakramentalnego 'TAK' Harry szepnął mi do ucha coś co pozostało w mojej pamięci " Za kilka lat, my będziemy przyrzekać sobie miłość przed ołtarzem" delikatnie musnęłam jego usta, po skończonej ceremonii udaliśmy się świętować szczęście młodej pary.Patrząc na to wszystko z biegiem czasu  każdego ranka budząc się przy ukochanym dziękuje Bogu, że byłam na tym koncercie i poznałam cały zespół.Bez nich moje życie teraz nie miałoby sensu.

_________

Witam, witam i o zdrówko się pytam więc tak jestem Żaneta i jestem kolejną współautorką tego bloga :D. Jedno-part troszkę długi wiem i przeprasza, początek jest częścią mojego prawdopodobnie nowego opowiadania.Mam nadzieję, ze się wam spodoba.Tymczasem zapraszam was na moje opowiadanie http://one-direction-my-love-story.blogspot.com/ .Serdecznie was pozdrawiam, za wszelakie błędy przepraszam ♥

piątek, 27 stycznia 2012

#2

- Louis, przestań!- zaśmiała się dźwięcznie Mary, moja odwieczna przyjaciółka. Leżałem na niej i ją łaskotałem, a ona próbowała mnie zepchnąć.
- No no, kogo ja tu widzę – odwróciłem głowę, a w drzwiach pokoju stała moja dziewczyna, Eleanor. Uśmiechała się, patrząc na nas. Trochę zawstydzony zwlokłem zwłoki z Maty, a ona poprawiła bluzkę, która jej się podciągnęła.
- To ja już pójdę – chciała wyjść, ale pociągnąłem ją za ramię.
- Nie, zostań.
- Lou, naprawdę – wyszarpnęła rękę z mojego uścisku. – Pójdę już – i wyszła, mijając El.
- Kochasz mnie? – spytała, leżąc naga w moich ramionach kilka godzin później. Krople potu zdobiły jej czoło, a włosy miała w atrakcyjnym nieładzie.
Znaliśmy się od dwóch lat, byliśmy ze sobą od ponad pół. Eleanor Calder. Dziewczyna, której chciał każdy facet. Moja. Wiem, teraz powinienem wypalić tekst pt. „to jędza”. Ale nie. Miła, słodka, inteligentna. Seksowna i piękna.
I Mary Smith. Przyjaciółka od zawsze, przez przedszkole aż liceum. Nie, nigdy nie byliśmy razem. Nie było chemii. Potem zacząłem studia i chodziłem z Hannah, co Mary mi odradzała. Miała rację, ale to już inna sprawa. A kto wydawał najwięcej kasy, żeby na nas głosować w X-Factor’ze? Mary. Kto się pierwszy dowiedział o kontrakcie? Mary. Kogo bym prawdopodobnie wymienił wśród podziękowań przy odbiorze Grammy? Mary. Zawsze była częścią mojego życia…
- Louis? – ocknęła mnie z rozmyślań El.
- Oczywiście – pocałowałem ją w głowę, ale moje słowa zabrzmiały machinalnie.
- Ej Lou, co to za laska ostatnio do ciebie przyszła pożyczyć kamerę? – spytał Harry następnego dnia.
- Szlachetna Mary.
- TA szlachetna Mary?! – zrobił oczy jak spodki. – Gościu, wyładniała przez te 2 lata – wyszczerzył się.
- No tak – westchnąłem. – I jest starsza! – dałem mu kuksańca w bok ze śmiechem.
- Śmieszne jak dwa pięćdziesiąt – pokazał mi język, jak to Hazza. – Umówię się z nią, co o tym myślisz?
- Jestem na nie.
Po co ja to powiedziałem?! Chciałem szczęścia mojego przyjaciela, jak i przyjaciółki, ale Harry i Mary? Nie wyobrażałem sobie tego.
- To tylko 3 lata, Lou – poklepał mnie po ramieniu i wtedy do pokoju bezceremonialnie weszła Mary.
- Było otwarte – wyszczerzyła się.
- To ja… zrobię herbatę – zaproponowałem i zostawiłem ich sam na sam. No, Harold ma kilka minut, żeby zadziałać…

DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ

No i zostało tylko dwóch wolnych chłopaków w 1D: Niall i Zayn. Mary skradła Harry’emu serce. On jej… prawdopodobnie dziewictwo. Znając Harolda…
- Hej Louis, dawno się nie spotkaliśmy, no wiesz, głupie horrory, pizza, popcorn – żachnęła się moja przyjaciółka, widząc mnie wychodzącego ze sklepu.
- Masz rację – uśmiechnąłem się. – Dziś wieczorem?
- Pasuje! Marchewki?
- ZAWSZE I WSZĘDZIE! – zasalutowałem, a ona poszła w swoją stronę.
No cóż, moje uczucia co do niej były mieszane. Tak jak do Eleanor. Każdą kochałem – tak, KOCHAŁEM – na swój sposób, ale Mary… jakby bardziej. Chcąc się pozbyć myśli o kobietach poszedłem na siłownię. Napakowałem trochę swoje bicepsy i tricepsy, a potem poszedłem do szatni. Jakiś mega koksu całował się ze swoją dziewczyną w bikini pod jedynym wolnym prysznicem. Odsłonił jej twarz, gdy poprosiłem, żeby poszli gdzie indziej. Eleanor. Patrzyła na mnie zszokowana, a ja powiedziałem coś, na co się od dawna zanosiło, ale żadne z nas nie chciało tego mówić na głos:
- To koniec, Eleanor, przykro mi – chodź tak naprawdę nie było mi przykro. Tylko… czułem ulgę.
- Louis…
- To przelało czarę, żegnaj – i bez prysznica wyszedłem z siłowni. A potem przypomniałem sobie o Harry’m. Cholera, nie mogłem po prostu powiedzieć Mary, że ją kocham. Wkurzony wróciłem do domu, wziąłem prysznic i przygotowałem wszystko na wieczór

(perspektywa Mary)

- Harry, nie jestem gotowa – powiedziałam półnaga, po raz wtóry na łóżku u mojego chłopaka.
- Co cię powstrzymuje, kocham cię – usiadł obok mnie i mnie pocałował.
- Ja po prostu… - spojrzałam mu w oczy. – Nie sądzę, że coś z tego wyjdzie, przepraszam… - wbiłam wzrok w podłogę.
- Wiedziałem… - mruknął cicho.
- Co wiedziałeś?
- Że kochasz Louis’a.
- Tak, to prawda – powiedziałam. Na głos. – Ale on jest z Eleanor.
- Lajf is brutal.
- And somtajms kopas w dupas – zaśmiałam się i ubrałam. – Ale i tak cię lubię – pocałowałam go w policzek i ruszyłam do Lou.
- Co oglądamy? – spytałam, czując zapach popcornu.
- „Straszny film”.
- Uuu, głupia komedia – zaśmiałam się.
W czasie filmu jedliśmy marchewki i popcorn. Gdy komedia się skończyła, Louis zrobił poważną minę i spojrzał mi w oczy:
- Eleanor mnie zdradziła. Zerwałem z nią.
- Harry nic nie zrobił, ale… zerwałam z nim – powiedziałam, chwytając wdech.
- Kocham cię – powiedzieliśmy razem. To był szept, ale przepełniony miłością, czułością i pożądaniem. Zaczęliśmy się namiętnie całować, najpierw na podłodze, a potem na łóżku.
[SCENA +18, NIE CHCESZ, NIE CZYTAJ]
Zdjęłam z siebie koszulkę, a Lou swoją. Leżał na mnie i całował mnie po szyi. Zaczęłam rozpinać spodnie, ale on zrobił to szybciej. Zdjął też swoje. Ani na chwilę nie przestawaliśmy się całować. Pragnęłam go. Rozpięłam stanik, a Lou z wprawą go zdjął. Dotknął językiem mojego stwardniałego sutka, a ja jęknęłam z rozkoszą. Pod sobą czułam jego twardniejący członek, a on pieścił i całował moje piersi.
- Jestem gotowa – wyszeptałam, czując jakby niemiłą krępację swoimi majtkami.
- Jesteś dziewicą? – spytał, a ja lekko dysząc kiwnęłam głową. Zdjął swoje slipy i wyjął prezerwatywę spod łóżka. Włożył ją na swojego giganta, a ja w międzyczasie zrzuciłam swoje majtki. Położył się na mnie powrotem. Znowu zaczął mnie całować i pieścić moje piersi, ale czułam lekki dotyk jego członka między udami.
- Jestem… gotowa – wychrypiałam podniecona do granic możliwości. Wszedł we mnie powoli. Odrobinę zabolało, gdy przebijał błonę dziewiczą. Zaczął poruszać się we mnie, a ja cicho pojękiwałam i mocniej przyciągałam go do siebie, zapewne zbijając mu paznokcie w plecy. Zaledwie po kilku minutach poczułam, że dochodzę i jęknęłam ochryple i przeciągle. Po chwili zrobił to również Louis. Wyszedł ze mnie i zdjął prezerwatywę.
[KONIEC SCENY +18, DALSZA CZĘŚĆ]
Byliśmy lekko spoceni, zarumienieni i… szczęśliwi.
- Kocham cię – powtórzył. – Jesteś niesamowita… Bardzo bolało? – przykrył nas kołdrą i mnie przytulił.
- Tylko odrobinkę. Prawie nie poczułam – wyszeptałam. – Ja też cię kocham, Louis… Zawsze kochałam i zawsze będę – dodałam i pocałowałam go. Zasnęłam naga, szczęśliwa i w ramionach ukochanego…

Witam mieszkańcy Ziemi i okolic, tu Margaret, druga autorka bloga. No więc to mój jednopart, pisany wczoraj w notatniku przez godzinę. Sama się dziwię, skąd ja wzięłam tą scenę +18, ale mniejsza o to, haha. Mam nadzieję, że ujdzie w tłoku i da się czytać ;)
xoxo , @MargaaStyles

+ mój osobisty blog: KLIK

czwartek, 26 stycznia 2012

#1

- Hahahaha Zayn, puść mnie serio! - krzyczała wyrywając się z jego objęć.
- Jeszcze tylko chwila - posłał jej swój cudowny uśmiech i pocałował najczulej jak potrafił.
Rozpłynęła się w tym pocałunku i zacisnęła ręce mocniej wokół jego szyi. Kochała go najmocniej na świecie i codziennie mu to powtarzała. On każdego dnia dziękował jej za jej uśmiech, za to że jest. Świata po za nią nie widział...
Postawił ją na podłogę i popatrzył prosto w oczy.
- Harry nie uwierzy jak mu wreszcie powiem, że jednak cię polubiłem. A nawet coś o wiele więcej - powiedział.
- Pamiętam jak mnie na początku nienawidziłeś! - krzyknęła roześmiana.
- Obrzygałaś mi najlepsze buty...
- Ale to Niall we mnie rzucił tą piłką od kosza, wiesz? - wybuchnęła niekontrolowanym śmiechem.
Zayn dołączył się do niej i po chwili leżeli razem na miękkim dywanie.
- Ooo! Co tu się dzieje? - spytał Harry wchodząc z walizkami.
- Harry! - rzuciła mu się w ramiona! - Wreszcie jesteś!
- Spokojnie, te wakacje w Hiszpanii dobrze mi zrobiły - roześmiał się.
Była szczęśliwa, że jej przyjaciel wreszcie wrócił, a jeszcze bardziej z tego powodu, że wyzna mu coś, co na pewno go uszczęśliwi.
- Zayn, nie spodziewałem się, że wytrzymasz tak długo z Lennie - uśmiechnął się.
- Harry muszę ci coś powiedzieć - zaczął Zayn.
- Słucham? - odpowiedział i zmęczony opadł na kanapę.
- Poprawiliśmy swoje stosunki z Zaynem - powiedziała siadając obok.
- Serio? - ucieszył się. - Już myślałem, że po śmierci Josha nikogo nie polubisz.
- Zayn pomógł mi zapomnieć - przytuliła się do swojego chłopaka.
- Cieszysz cię stary? Pokochałem tę twoją wredotkę - Zayn pocałował Lennie w policzek i wciągnął w siebie jej zapach.
- Aaa - dopiero teraz skojarzył o co chodzi. - Jesteście parą?! Od kiedy?
- Już jakiś miesiąc - Lennie przytuliła się mocniej do Zayna.
- To trzeba to jakoś uczcić - powiedział Harry i zaczął pisać smsy do znajomych.
Nowa para poszła do kuchni a on walną pięścią w poduszkę. Nie spodziewał się, że z ich znajomości wyniknie coś takiego. Przez całe wakacje, będąc daleko od niej dopiero zrozumiał co do niej czuje. Chciał jej teraz to wyznać, powiedzieć jak ją kocha. Teraz już za późno. Jest szaleńcze zakochana w jego najlepszym przyjacielu. A on jest w stanie zrobić wszystko, żeby była szczęśliwa, nie zważając na to, że połamie sobie serce na tysiące kawałków...


Więc będę tu czasem dodawać jednopraty :) Ten nie jest najlepszy, muszę się poprawić. Do następnego xx
@orangedirection